wtorek, 29 sierpnia 2017

Stary Cmentarz Podgórski

Ostatnio trochę zaniedbałam ten blog, co absolutnie nie wynika z lenistwa, lecz - przeciwnie - pomimo letniej pory, z nadmiaru obowiązków oraz różnych zobowiązań, których się podjęłam. Pisanie kolejnej powieści, kilku opowiadań oraz praca nad tekstami naukowymi są bowiem troszkę czasochłonne. :)

Niedawno udało mi się jednak wygospodarować parę popołudni, które poświęciłam na zwiedzanie i fotografowanie ciekawych miejsc w Krakowie, w tym Starego Cmentarza Podgórskiego. Temu właśnie miejscu postanowiłam poświęcić niniejszy - pierwszy od dłuższego czasu - wpis.

Pomimo smutnych kolei losu oraz związanych z nimi zniszczeń, zachowany w szczątkowej formie cmentarz na Wzgórzu Lasoty wciąż jest miejscem niezwykle urokliwym i wartym odwiedzenia. Założony pod koniec XVIII wieku na mocy edyktu cesarza Józefa II, Stary Cmentarz Podgórski należał do najstarszych nekropolii w Krakowie i, gdyby nie zniszczenia (w roku 1942 sporą jego część zlikwidowali Niemcy, natomiast ostateczny cios zadała mu rozbudowa obecnej Alei Powstańców Śląskich w latach 70 ubiegłego stulecia), byłby też z pewnością jedną z tych najokazalszych.

Dziś pozostało z niego niewiele, lecz nawet ten mały skrawek z bardzo nielicznymi zachowanymi w całości pochówkami zasługuję zarówno na miano miejsca wyjątkowego, jak też na wizytę. Przede wszystkim, warto zatrzymać się przy utrzymanych w klasycznym stylu nagrobkach, które, choć skromne, urzekają swoją prostotą. Mój ulubiony, widoczny na poniższym zdjęciu, składa się po prostu z postumentu oraz bazaltowej urny.




Inny przykład okazałego, klasycznego grobowca to schowany w głębi cmentarza grób rodziny Zollów z II poł. XIX wieku, ozdobiony stylizowaną na antyczną, złamaną kolumną.



Moją uwagę przykuł także piękny, neogotycki nagrobek Julii Brylińskiej, wyrzeźbiony w formie misternej kapliczki z figurą Matki Boskiej, a także kilka innych, utrzymanych w tym samym - moim ulubionym - stylu.


Największa niespodzianka dla zwiedzających znajduje się jednak na obrzeżach cmentarza, w zupełnie niepozornym miejscu, ukryta pomiędzy zdewastowanymi sarkofagami, połamanymi płytami oraz poraastającymi ową część cmentarza chwastami: jest to olbrzymi, neogotycki łuk (prawdopodobnie należący kiedyś do nigdy niezrekonstruowanej neogotyckiej kaplicy rodziny Cieślików z 1888), który, choć został powalony na ziemię, pomimo upadku, zachował swój kształt. Wygląda on po prostu niesamowicie, stanowiąc kwintesencję tragizmu oraz mistycznego piękna charakterystycznego dla romantycznej ruiny.


Stary, niepozorny i trochę zapomniany Stary Cmentarz Podgórski wywarł na mnie tak silne wrażenie, że od pierwszej wizyty nie upłynął nawet tydzień, a już musiałam zajrzeć tam ponownie; tym razem już nie w celach fotograficznych (gdyż fotografia cmentarna to jedna z moich wielkich pasji), lecz już czysto refleksyjnych.

Z całej duszy polecam to niesamowite miejsce każdemu, kto chciałby odpocząć od miejskiego zgiełku i na chwilę znaleźć się tam, gdzie cisza, zapach omszałego kamienia oraz opuszczone dzieła ludzkich rąk idealnie się dopełniają.